poniedziałek, 5 marca 2012

Żegnaj, Andre!

Wczoraj doszła do nas informacja o zwolnieniu portugalskiego szkoleniowca Chelsea Londyn, Andre Villasa-Boasa. Nie ma się co oszukiwać, zarząd Chelsea to intelektualna topiel, która wynosi kilku piłkarzy ponad dobro klubu. To jest po prostu chore, aby zwalniać trenera w marcu nie mając nikogo na jego zastępstwo. Śmiech na sali. Mało wiarygodny jest fakt, że (były już) asystent AVB - Roberto Di Matteo - da sobie radę z bandą piłkarskiego próchna, które manipuluje innymi piłkarzami w szatni londyńskiej drużyny.

Wyniki nie były oszałamiające, ale jakie miały być skoro Portugalczykowi było dane grać tak nieudolnym balastem? To wypaleni piłkarze, którzy jedynie są w stanie robić humorki. Tak jak mówiłem, "jedynie humorki", bo na boisku się kompromitują. AVB nie jest bez winy, ale postawa piłkarzy Chelsea to już grube przegięcie. Taki smutny żywot trenera, który próbował posadzić na ławce "wielką legendę" klubu, która na boisku prezentowała podobny poziom, co juniorzy zaplecza Premieship. Nie, nie jest to powiedziane zbyt dosadnie lub na wyrost. Taki piłkarz potrafi wszystko zepsuć, cała atmosferę w szatni tylko dlatego, ze jest zbyt słaby i nie potrafi pogodzić się z tym, że już nie robi żadnej różnicy w klubie. Ale cóż, na każdego przychodzi czas, tacy profesjonaliści powinni być tego świadomi. 

Andre Villas-Boas różnił się tym, że on chciał zrobić młodą Chelsea, Chelsea, która będzie grała ładnie. Nie łatwo zrobić coś z kompletnego zera w przeciągu pół roku, a tego wymagał właściciel stołecznego klubu. Nie łatwo jest wygrać Ligę Mistrzów mając do dyspozycji... kogoś takiego, a tego wymagał właściciel stołecznego klubu. Śmiech na sali, bo owy oligarcha dał rzekome "3 lata" na zrealizowanie wcześniej wymienionych założeń. Andre miał myśl, nie chciał kupować wypalonych zawodników, tak jak to miało miejsce przed jego kadencją - u wcześniejszych trenerów klubu. Jedynym błędem AVB był brak wprowadzania młodych piłkarzy na dwie konkretne pozycje, rozegranie i atak. Mówię o Lukaku i Joshu McEachranie, ale o tym było już w poprzednim artykule. Nie byłoby problemu z kupnem rozgrywającego, nie byłoby trzeba kupować Modrićów na rozegranie i Higuainów na atak gdyby młodzi więcej grali. No nic, pewnie bał się pseudo-legend Chelsea, nie dziwota, bo starsi zawodnicy "The Blues" to "państwo w państwie". Bardzo mi żal, że Andre Villas-Boas odchodzi z Chelsea. Mimo, że nie stroniłem od wytykania mu błędów, to zawsze byłem zwolennikiem jego stylu i pomysłu na klub. Powodzenia Andre, życzę Ci samych sukcesów - w normalnej drużynie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz