czwartek, 19 lipca 2012

Nowa, młoda Chelsea

Do niedawna klub uważany za "angielski Milan". Klub składający się z podstarzałych i rzekomo wypalonych graczy, którzy jednak mimo wszystko zdobyli Ligę Mistrzów, eliminując przy tym nawet samą Barcelonę. Poprzednia Chelsea to rzeczywiście elita ponadczasowa. Niewiele naliczy się klubów tak długo dzierżących inicjatywę w światowym futbolu jednym składem, jednym monolitem, którym Chelsea notabene przez cały ten czas była. Lecz jednak nie o tym. Odnosząc się do pierwszego zdania mojego wpisu, chcę powiedzieć, że klub z zachodu Londynu, w niewiarygodnie krótkim czasie, przeszedł wielką metamorfozę. Chelsea, składająca się z sytych zwycięstwa piłkarzy, przeobraziła się w drużynę dążąca - niemalże z apetytem szakala - do piłkarskich triumfów. Chciałoby się powiedzieć: młodzi gniewni. Otóż to. Czemu młodzi? Temu, że w obecnym składzie londyńczyków ciężko doszukać się zawodnika po trzydziestce, a przypominam, że dwa sezony temu, w szatni Chelsea, tacy właśnie leciwi piłkarze dominowali. Czemu gniewni? Młodzież Chelsea, drzwi do pierwszego składu, otwiera z przysłowiowego "buta". Także pisałem chwilę temu, że nowym motto, widniejącym cały czas w głowach zawodników, jest walka o tytuły, sukces.

Potwierdzeniem terminu "Nowa Chelsea" jest także polityka transferowa klubu, która bardzo prężnie ewoluuje. Plany zakupu bardzo młodych, bardzo perspektywicznych piłkarzy są non stop wrażane w życie. Wystarczy popatrzeć, kogo Chelsea nabyła przez ostatni rok. To piłkarze uważani za największe odkrycia w światowej piłce. Mianowicie jest to Romelu Lukaku, który niejednokrotnie udowodnił, że nadaje się na pierwszą jedenastkę klubu, rywalizując nawet z Fernando Torresem, Eden Hazard, który dwa razy z rzędu został najlepszym graczem ligi francuskiej, Thibaut Courtois, który został okrzykniety następca Petra Cecha, po tym jak zagrał sezon życia w Altetico Madryt, Kevin de Bruyne, który w Genk zrobił niemała furorę, mieszajac szykami defensywnymi nawet Chelsea w bezpośrednim starciu Ligi Mistrzów, czy też Marko Marin, Oscar, Lucas Piazon oraz Islam Feruz, którzy z każdym meczem robią niesamowite postępy, genialnie rokując na przyszłość.

Warto przy tym zauważyć, jak umiejętnie Chelsea zainwestowała w niesamowite pokolenie Belgów. W moim mniemaniu to chyba najbardziej płodny, w wielkich piłkarzy, naród ostatniego czasu. Pierwsze efekty ostatnich wzmocnień "The Blues" mogliśmy dostrzec już we wczorajszym sparingu z Seattle, gdzie Lukaku dwa razy wypunktował rywala, a absolutni debiutanci (Hazard i Marin) zaliczyli po jednym trafieniu, pokonując tym klub ze Stanów Zjednoczonych 4:2. Lecz strzelcy wczorajszego spotkania to nie jedyni godni pochwały. Zakupiony zimą tego roku De Bruyne także zaliczył wspaniały występ. Można powiedzieć, że szykuje się prawdziwe piłkarskie imperium, ewenement, awangarda futbolu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz